***
Od
pamiętnego wydarzenia minął już tydzień a Leo ani razu nie pojawił
się na treningu.
-Leo
zbieraj się jedziemy na trening- powiedziałem, gdy wszedłem do
domu.
-Gerard
nie jadę, zostaw mnie.
-Czy
to brzmiało jak prośba? Nie, więc rusz się jedziemy.
-Nie
rozumiesz, że nie jadę!- Leo wrzasnął i wstał z kanapy.
Pierwszy
raz widzę go w takim stanie, jest gorzej niż wtedy jak Natalia
wyjechała.
Prawie
nigdy nie krzyczał a co dopiero wrzeszczał, nie wiem co mam robić.
Tym
razem postanowiłem zostawić go i wyszedłem trzaskając drzwiami.
Leo
Leo
Nie
wiem co się ze mną dzieje, nigdy nie podnosiłem głosu a co
dopiero krzyczałem, tym bardziej na Gerarda.
Nie
mogę zapomnieć tamtej sceny, mogłem dać jej wytłumaczyć jednak
byłem tak zły, że nie mogłem, teraz żałuje.
Wiem,
że ją straciłem i już nie odzyskam, nie wiem co robić.
Postanowiłem
wybrać się na trening żeby przeprosić Gerarda.
Zabrałem
torbę i po 20 minutach byłem już przed stadionem,
z
daleka zobaczyłem Gararda.
-Gerard
zaczekaj!- krzyknąłem a on odwrócił się, podbiegłem do niego.
-Gerard
przepraszam, że na ciebie krzyknąłem, nie wiem co się ze mną
dzieje.
-Nie
ma sprawy, ale nie rób tego więcej ok?
-Ok.
-Idziesz
na trening?- zapytał z nadzieją.
-Tak.
Po
chwili byliśmy już w szatni.
Na
nasz widok chłopaki ucichli.
-Cześć- powiedziałem
i zacząłem się przebierać kontem oka spostrzegłem Fabregasa,
który patrzył się na mnie.
Szybko
się przebrałem i ruszyłem w stronę murawy.
Po
10 minutach na stadionie byli już wszyscy.
-Cześć
chłopaki. O Leo musimy porozmawiać. A reszta 20 kółeczek na
rozgrzewkę.
-Leo
czemu nie było cię na treningach?
-Przepraszam
trenerze nie mogłem.
-Leo
ostatni raz robisz coś takiego zrozumiano?
-Tak
jest trenerze.
Cały
trening minął szybko, szerokim łukiem omijałem Cesc.
Cały
czas miałem ochotę przywalić mu za to co mi zrobił.
Po
treningu ruszyłem z reszta do szatni aż w pewnym momencie
usłyszałem.
-Leo
zaczekaj.
Odwróciłem
się i zobaczyłem Cesca.
-Czego
chcesz?- warknąłem.
-Porozmawiać
daj mi to wytłumaczyć.
-Co
wytłumaczyć, że całowałeś się z Natalią na moich oczach?- nie wytrzymałem i rzuciłem się na niego i przywaliłem mu w nos.
Fabregas
nie był mi dłużny i po chwili zaczęliśmy się bić.
Szybko
jednak zostałem odciągnięty od Cesca, który leżał na ziemi z
zakrwawionym nosem.
-Co
tu się dzieje!- usłyszeliśmy wrzask Guardioli.
-Co
wyście zaś porobili, Xavi leć z Cesciem do pielęgniarki a ty Leo
natychmiast ze mną.
Ze
spuszczoną głową ruszyłem za Pepem do gabinetu.
-Leo
powiesz mi co tu się do cholery dzieje- powiedział zamykając drzwi.
Nic
nie odpowiedziałem, patrzyłem się tempo w podłogę.
-O
co chodzi nigdy nie byłeś taki, nie opuszczałeś treningów a tym
bardziej nie biłeś się z nikim.
-Miałem
powód.
-Jaki? Powiedz co się dzieje.
Opowiedziałem
Pepowi całą historię z tego dnia.
-Leo
rozumiem, że Ci ciężko, ale musisz odróżnić życie prywatne od
zawodowego.
-Wiem, ale nie potrawie.
-Wiem, że to trudne, ale musisz.
-Dobrze, coś takiego już nigdy się nie powtórzy.
-Dobra
a teraz do pielęgniarki.
Po
pół godzinie z wielką śliwą od okiem wracałem do domu.
Natalia
Nie
mogę się pozbierać po tym co się stało.
Od
tygodnia nigdzie nie wychodzę tylko do szkoły.
W
nocy nie mogę spać, cały czas myślę o Leo.
Nie
wiem co mam robić tak bardzo chciałabym się do niego przytulić, poczuć jego zapach.
Wiem,
że zawiniłam ma prawo być na mnie zły.
Usłyszałam
pukanie do drzwi a zaraz potem w pokoju ujrzałam Pepa, szybko
otarłam łzy i uśmiechnęłam się blado.
-Natalia
musimy porozmawiać.
-O
co chodzi?
-Wiem
co zaszło na imprezie.
Spuściłam
głowę, nie wiedziałam co powiedzieć.
-Leo
dzisiaj pierwszy raz przyszedł na trening a po nim pobił się z
Cesciem.
-Matko
nic im nie jest?- zapytałam przerażona.
-Fabragas
ma złamany nos a Messi śliwę pod okiem .
Leo
opowiedział mi o co chodzi, Natalia on nie zapomniał o tobie dalej
cię kocha. Uważam, że powinnaś z nim porozmawiać.
-Nie
mogę, jeszcze nie teraz.
-Dobrze, ale jak będziesz gotowa to zrób to.
-Dobrze.
Pep
wstał a po chwili zostałam już sama, znowu zaczęłam płakać,
Nie wiem co robić.
Leo
Wróciłem
do domu, rzuciłem torbę w kąt, usiadłem na kanapie i włączyłem
telewizor.
Długo
myślałem nad tym co zrobić.
Postanowiłem
odejść, nie mam już po co żyć, straciłem swoją szansę i już
nigdy nie odzyskam.
Napisałem
list do Natalii, zabrałam nóż i jednym ruchem podciąłem sobie
żyły.
Poczułem
ból a potem już nic.
***
Cesc
Postanowiłem
jeszcze raz pogadać z Leo, nie jestem na niego zły za tą bójkę, wiem czemu to zrobił.
Stanąłem
przed jego drzwiami i zadzwoniłem. Nikt nie otworzył, nacisnąłem
klamkę i wszedłem do środka.
Skierowałem
się do kuchni, ale to co tam zobaczyłem wstrząsnęło mną.
***
Rozdział dodany dzisiaj bo jutro wyjeżdżam, ale rozdziały będę dodawać :)
Przepraszam za ten rozdział a i jeszcze jedno zbliżamy się końca, jeszcze tylko 2 rozdziały i epilog
zapraszam!
Super rozdział!!! Leo mocno przeżył rozstanie z Natalią. Zawsze był takim spokojnym i radosnym człowiekiem, a tu nagle bójka i krzyki na kolegę. Mam nadzieję, że po rozmowie z Polką dojdą do porozumienia i znów będą razem. Ciekawe, co zobaczyła Natalia w kuchni Messiego…. Musiałaś zakończyć w takim momencie? :) Czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńWoow. Końcówka jest niezła. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Czekam z niecierpliwością na kolejny.
OdpowiedzUsuńBuziaki ;*
Świetny rozdział.
OdpowiedzUsuńA Natalia i Leo muszą być razem!
http://kochajtofajne.blogspot.com/ nowy, trzeci.
OdpowiedzUsuńKomentarze mile widziane :P
zapraszam na kolejny rozdział ! http://me-gusta-fcb.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńno nie Leo znów chce się zabić...oby Cesc zdążył go uratować ! Leo i Natalia muszą się pogodzić :) Pisz szybko następny ! Buziaki :*
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy temat tu poruszasz. :D Oryginalne, ale fajnie piszesz.
OdpowiedzUsuńpisanietomojehobby.blogspot.com
Zapraszam do siebie na rozdział 9 http://poszukujac-swojego-ja.blogspot.com/2013/08/rozdzia-9.html
OdpowiedzUsuń