***
Dziś
jest mój ostatni dzień w szpitalu.
Leżałem
w łóżku i myślałem, usłyszałem ciche pukanie do drzwi a po
chwili w środku znalazł się Cesc.
-Mogę
?-zapytał.
-Jasne.
Cesc chciałem Cię przeprosić wiem, że źle zrobiłem.
Przepraszam.
-Wybaczam
Ci ja też nie jestem bez winy.
-Jak
tam twój nos ?
-Dobrze
już prawie nie boli. A ty jak się czujesz ? Już wiesz kiedy
wychodzisz ?
-Czuje
się dobrze i jutro wychodzę.
-To
super brakuje nam ciebie na boisku.
-Dzięki.
-Dobra
ja lece na trening.
-Ok
pa i jeszcze raz przepraszam.
Po
chwili już go nie było, cieszę się, że mi wybaczył, zachowałem
się jak palant.
Po
południu odwiedził mnie Pep.
-Cześć
jak tam ?-spytał.
-Dobrze.
-Leo
próbowałeś się zabić co Ci strzeliło do głowy ?
-Wiem
zachowałem się durnie, zawieś mnie, wyrzuć z drużyny
wszystko zrozumiem ale w tamtym momencie nie widziałem innego
wyjścia, kocham Natalię nad życie i zawszę będę.
-Nie
wyrzucę cie ani nie zawieszę wiem ile przecierpiałeś i wiem jak
bardzo ją kochasz. Jednak obiecaj mi, że to się już nigdy nie
zdarzy.
-Obiecuje.
-Dobra
ja się będę zbierać pa.
-Pa.
Resztę
dnia spędziłem sam.
***
Rano
obudziłem się szybko, zabrałem rzeczy i po 15 minutach byłem już
na parkingu gdzie czekał na mnie Xavi.
-Siema
-Cześć
-Jedziemy
?
-Tak.
Po
15 minutach byliśmy już u mnie, pograliśmy trochę w fife i
pożegnaliśmy się.
Postanowiłem
zrobić niespodziankę Natalii i pojechałem pod uczelnie.
Natalia
Kończyłam
właśnie lekcje, wyszłam przed szkołę i zobaczyłam grupkę
ludzi, z ciekawości podeszłam tam i to co zobaczyłam zwaliło mnie
z nóg.
Leo
Czekałem
na Natalie, w pewnym momencie ludzie zaczęli zbierać się wokół
mnie i prosić o autografy. Z daleka dostrzegłem Natalie, która
szła w moją strone.
Przepchałem
się przez tłum i podszedłem bliżej, ona podbiegła do mnie i
rzuciła mi się na szyję.
-Hej-powiedziałem
i pocałowałem ją.
-Cześć
co ty tutaj robisz ?
-Wyszedłem
dzisiaj ze szpitala i postanowiłem zrobić Ci niespodziankę.
-Ciesze
się, to co jedziemy do mnie ?
-Jasne.
Po
20 minutach wchodziliśmy do domu gdzie zastaliśmy mamę Natalii i
Pepa.
-Cześć-powiedziała
Nat.
-Hej
o witaj Leo jak się czujesz ?-spytała mama Natalii.
-Dobrze
dzisiaj wyszedłem ze szpitala.
-Ciesze
się, zostaniesz na obiedzie ?
-Chętnie.
Po
posiłku poszliśmy z Pepem do ogrodu.
-Kiedy
mogę wrócić do treningów?
-Przyjdź
jutro na testy i zobaczymy.
-Dobrze.
Resztę wieczoru spędziliśmy w domu robiąc grilla.
Po
22 zacząłem zbierać się do domu.
***
Wstałem
szybko, ubrałem się i pojechałem na trening.
Przed
stadionem spotkałem Xaviego.
-Siema
już na trening?
-Dzisiaj
badania zobaczymy kiedy będę mógł grać.
Weszliśmy
na obiekt i skierowaliśmy się do szatni.
Ich
miny były nie do opisania gdy mnie zobaczyli.
-Leo
co ty tutaj robisz ?-spytał Dani.
-Stoję.
A tak jaśniej to dzisiaj mam badania.
Pogadaliśmy
trochę, po 20 minutach chłopaki ruszyli na trening a ja na badania.
Po
godzinie byłem już gotowy i czekałem na wyniki.
-Leo
twoje wyniki są bardzo dobre, od jutro możesz zacząć trenować
indywidualnie a za jakieś 2 tygodnie z grupą.
-Dobrze
dziękuje.
Ruszyłem
w stronę murawy gdzie chłopaki rozmawiali z Pepem.
-O
Leo jak tam badanie ?-spytał Pep.
-Dobrze
jutro zaczynam trening indywidualny a jeśli wszystko pójdzie dobrze
za jakieś 2 tygodnie będę już trenował z drużyną.
-Ciesze
się.
Posiedziałem
jeszcze z chłopakami a później pojechałem do domu.
***
Te
trzy tygodnie minęły szybko, trenowałem już z chłopakami i dziś
miałem znowu wyjść na boisko w 1 składzie.
Przed
meczem pojechałem po Natalie, później już razem jechaliśmy na
stadion.
Przed
szatnią zatrzymałem się i wręczyłem jej prezent.
-To
dla ciebie-powiedziałem i wręczyłem pudełko.
-Co
to ?
-Sama
zobacz.
Natalia
Leo
wręczył mi pudełko, otworzyłam je a moim oczom ukazała się
klubowa koszulka rozłożyłam ją a z tyłu widniał napis Messi.
-Dziękuje
jest piękna-powiedziałam i czule go pocałowałam.
-Ciesz
się, że ci się podoba, chodzisz na nasze mecze a nie masz jeszcze
koszulki więc postanowiłem ci dać.
-Jeszcze
raz dziękuje a teraz leć bo się spóźnisz.
-Pa.
Gdy
Leo zniknął na drzwiami szatni ja ubrałam koszulkę i ruszyłam w
stronę strefy Vip.
Tam
spotkałam Shakirę i Patricię.
Cały
czas rozmawiałyśmy do czasu rozpoczęcia meczu.
Na
początku było nudno jednak później Barca przejęła piłkę i
narzuciła swój styl gry.
W
40 minucie Villa strzelił gola,
całe Camp Nou zaczęło wiwatować
a my poderwałyśmy się z miejsc i zaczęłyśmy się cieszyć,
krzyczeć i skakać.
Do
końca 1 połowy Barcelona utrzymywała prowadzenie w meczu z
Sevillą.
Przez
przerwę pogadałyśmy trochę jednak gdy usłyszałyśmy gwizdek od
razu skupiłyśmy się na meczu. W 80 minucie piękną akcję zaczął
Xavi bezbłędnie podał do Iniesty ten zagrał do Messiego,
który wpakował piłkę do siatki.
Całe
Camp Nou zaczęło krzyczeć, cieszyć się.
Leo
podbiegł do kamery i pokazał serduszko.
A
ja popłakałam się ze szczęścia.
W
doliczonym czasie bramkę jeszcze strzela Alexis.
-Cześć
wszystkim, gratuluję meczu a wam David Leo i Alexis
gratulacje goli.
-Dzięki-odpowiedzieli
razem.
Wyszłam
z szatni i ruszyłam na parking.
Po
15 minutach zauważyłam Leo wychodzącego ze stadionu.
Podbiegłam
do niego i pocałowałam.
-Piękny
gol.
-Dla
ciebie.
-Dziękuje.
Weszliśmy
do auta i pojechaliśmy do domu.
***
no i mamy ostatni rozdział za parę dni epilog :)
Wspaniały rozdział. Na szczęście wszystko jakoś się ułożyło. Leo wyszedł z szpitala, wyjaśnił sobie wszystko z Cescem i poza tym nadal jest z Natalią. Jego prezent był na serio słodki! Kto by nie chciał takiej koszulki? Czekam na epilog, bo jestem ciekawa, jak zakończysz swoje wspaniałe opowiadanie!
OdpowiedzUsuńroździał super czekam na epilog :D
OdpowiedzUsuńrozdział jest świetny :) cieszę się, że wszystko się już ułożyło :) czekam na epilog :p
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
swietnie sie wszystko ułożyło Zaproszonko do mnie
OdpowiedzUsuńhttp://zakochana-w-lewym.blogspot.com/