czwartek, 15 sierpnia 2013

Rozdział 19

***

Dziś jest mój ostatni dzień w szpitalu.
Leżałem w łóżku i myślałem, usłyszałem ciche pukanie do drzwi a po chwili w środku znalazł się Cesc.
-Mogę ?-zapytał.
-Jasne. Cesc chciałem Cię przeprosić wiem, że źle zrobiłem. Przepraszam.
-Wybaczam Ci ja też nie jestem bez winy.
-Jak tam twój nos ?
-Dobrze już prawie nie boli. A ty jak się czujesz ? Już wiesz kiedy wychodzisz ?
-Czuje się dobrze i jutro wychodzę.
-To super brakuje nam ciebie na boisku.
-Dzięki.
-Dobra ja lece na trening.
-Ok pa i jeszcze raz przepraszam.

Po chwili już go nie było, cieszę się, że mi wybaczył, zachowałem się jak palant.
Po południu odwiedził mnie Pep.
-Cześć jak tam ?-spytał.
-Dobrze.
-Leo próbowałeś się zabić co Ci strzeliło do głowy ?
-Wiem zachowałem się durnie, zawieś mnie, wyrzuć z drużyny wszystko zrozumiem ale w tamtym momencie nie widziałem innego wyjścia, kocham Natalię nad życie i zawszę będę.
-Nie wyrzucę cie ani nie zawieszę wiem ile przecierpiałeś i wiem jak bardzo ją kochasz. Jednak obiecaj mi, że to się już nigdy nie zdarzy.
-Obiecuje.
-Dobra ja się będę zbierać pa.
-Pa.
Resztę dnia spędziłem sam.


***

Rano obudziłem się szybko, zabrałem rzeczy i po 15 minutach byłem już na parkingu gdzie czekał na mnie Xavi.
-Siema
-Cześć
-Jedziemy ?
-Tak.
Po 15 minutach byliśmy już u mnie, pograliśmy trochę w fife i pożegnaliśmy się.
Postanowiłem zrobić niespodziankę Natalii i pojechałem pod uczelnie.




Natalia


Kończyłam właśnie lekcje, wyszłam przed szkołę i zobaczyłam grupkę ludzi, z ciekawości podeszłam tam i to co zobaczyłam zwaliło mnie z nóg.


Leo

Czekałem na Natalie, w pewnym momencie ludzie zaczęli zbierać się wokół mnie i prosić o autografy. Z daleka dostrzegłem Natalie, która szła w moją strone.
Przepchałem się przez tłum i podszedłem bliżej, ona podbiegła do mnie i rzuciła mi się na szyję.
-Hej-powiedziałem i pocałowałem ją.
-Cześć co ty tutaj robisz ?
-Wyszedłem dzisiaj ze szpitala i postanowiłem zrobić Ci niespodziankę.
-Ciesze się, to co jedziemy do mnie ?
-Jasne.
Po 20 minutach wchodziliśmy do domu gdzie zastaliśmy mamę Natalii i Pepa.
-Cześć-powiedziała Nat.
-Hej o witaj Leo jak się czujesz ?-spytała mama Natalii.
-Dobrze dzisiaj wyszedłem ze szpitala.
-Ciesze się, zostaniesz na obiedzie ?
-Chętnie.
Po posiłku poszliśmy z Pepem do ogrodu.
-Kiedy mogę wrócić do treningów?
-Przyjdź jutro na testy i zobaczymy.
-Dobrze.
Resztę wieczoru spędziliśmy w domu robiąc grilla.
Po 22 zacząłem zbierać się do domu.


***

Wstałem szybko, ubrałem się i pojechałem na trening.
Przed stadionem spotkałem Xaviego.
-Siema już na trening?
-Dzisiaj badania zobaczymy kiedy będę mógł grać.
Weszliśmy na obiekt i skierowaliśmy się do szatni.
Ich miny były nie do opisania gdy mnie zobaczyli.
-Leo co ty tutaj robisz ?-spytał Dani.
-Stoję. A tak jaśniej to dzisiaj mam badania.
Pogadaliśmy trochę, po 20 minutach chłopaki ruszyli na trening a ja na badania.
Po godzinie byłem już gotowy i czekałem na wyniki.
-Leo twoje wyniki są bardzo dobre, od jutro możesz zacząć trenować indywidualnie a za jakieś 2 tygodnie z grupą.
-Dobrze dziękuje.
Ruszyłem w stronę murawy gdzie chłopaki rozmawiali z Pepem.
-O Leo jak tam badanie ?-spytał Pep.
-Dobrze jutro zaczynam trening indywidualny a jeśli wszystko pójdzie dobrze za jakieś 2 tygodnie będę już trenował z drużyną.
-Ciesze się.
Posiedziałem jeszcze z chłopakami a później pojechałem do domu.

***

Te trzy tygodnie minęły szybko, trenowałem już z chłopakami i dziś miałem znowu wyjść na boisko w 1 składzie.
Przed meczem pojechałem po Natalie, później już razem jechaliśmy na stadion.
Przed szatnią zatrzymałem się i wręczyłem jej prezent.
-To dla ciebie-powiedziałem i wręczyłem pudełko.
-Co to ?
-Sama zobacz.



Natalia


Leo wręczył mi pudełko, otworzyłam je a moim oczom ukazała się klubowa koszulka rozłożyłam ją a z tyłu widniał napis Messi.
-Dziękuje jest piękna-powiedziałam i czule go pocałowałam.
-Ciesz się, że ci się podoba, chodzisz na nasze mecze a nie masz jeszcze koszulki więc postanowiłem ci dać.
-Jeszcze raz dziękuje a teraz leć bo się spóźnisz.
-Pa.

Gdy Leo zniknął na drzwiami szatni ja ubrałam koszulkę i ruszyłam w stronę strefy Vip.
Tam spotkałam Shakirę i Patricię.
Cały czas rozmawiałyśmy do czasu rozpoczęcia meczu.
Na początku było nudno jednak później Barca przejęła piłkę i narzuciła swój styl gry.
W 40 minucie Villa strzelił gola,
całe Camp Nou zaczęło wiwatować a my poderwałyśmy się z miejsc i zaczęłyśmy się cieszyć, krzyczeć i skakać.
Do końca 1 połowy Barcelona utrzymywała prowadzenie w meczu z Sevillą.
Przez przerwę pogadałyśmy trochę jednak gdy usłyszałyśmy gwizdek od razu skupiłyśmy się na meczu. W 80 minucie piękną akcję zaczął Xavi bezbłędnie podał do Iniesty ten zagrał do Messiego, który wpakował piłkę do siatki.


Całe Camp Nou zaczęło krzyczeć, cieszyć się.
Leo podbiegł do kamery i pokazał serduszko.
A ja popłakałam się ze szczęścia.
W doliczonym czasie bramkę jeszcze strzela Alexis.
Po wygranym spotkaniu poszłam do szatni żeby pogratulować chłopakom.
-Cześć wszystkim, gratuluję meczu a wam David  Leo i Alexis gratulacje goli.
-Dzięki-odpowiedzieli razem.
Wyszłam z szatni i ruszyłam na parking.
Po 15 minutach zauważyłam Leo wychodzącego ze stadionu.
Podbiegłam do niego i pocałowałam.
-Piękny gol.
-Dla ciebie.
-Dziękuje.

Weszliśmy do auta i pojechaliśmy do domu.



***
no i mamy ostatni rozdział za parę dni epilog :)

4 komentarze:

  1. Wspaniały rozdział. Na szczęście wszystko jakoś się ułożyło. Leo wyszedł z szpitala, wyjaśnił sobie wszystko z Cescem i poza tym nadal jest z Natalią. Jego prezent był na serio słodki! Kto by nie chciał takiej koszulki? Czekam na epilog, bo jestem ciekawa, jak zakończysz swoje wspaniałe opowiadanie!

    OdpowiedzUsuń
  2. roździał super czekam na epilog :D

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział jest świetny :) cieszę się, że wszystko się już ułożyło :) czekam na epilog :p
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. swietnie sie wszystko ułożyło Zaproszonko do mnie
    http://zakochana-w-lewym.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń