***
Cesc..
Zobaczyłem
Leo leżącego na podłodze w kałuży krwi obok niego leżał list.
Wyciągnąłem
telefon i zadzwoniłem po pogotowie.
Po
10 minutach karetka opuszczała posesje Leo.
Od
razu zadzwoniłem do Gerarda.
-Garard
przyjeżdżajcie do szpitala Leo próbował się zabić.
-Co? Co się stało?!- krzyknął przerażony.
-Podciął
sobie żyły, jak wszedłem do domu leżał już w krwi zadzwoniłem
na pogotowie.
-Ok
zaraz będziemy.
Schowałem
telefon i ruszyłem w stronę szpitala po 15 minutach czekałem z
listem w ręku na lekarzy.
-Cesc!- usłyszałam z daleka wołanie Gerarda.
-Cześć.
-Co
z nim?
-Nic
jeszcze nie wiem.
-Co
to?
-List
do Natalii.
-Dzwoniłeś
do kogoś?- zapytał zabierając ode mnie list.
-Nie
tylko do was.
-Dobra
ja dzwonie po Natalie.
***
Siedziałam
w pokoju, po chwili rozdzwonił się mój telefon.
-Natalia
przyjeżdżaj do szpitala.
-Gerard
co się stało?
-Leo
chciał się zabić.
-Dobra
już jadę pa.
Zbiegłam
na dół w salonie siedział Pep z mamą.
-Jedziemy
do szpitala.
-Co
się stało?- zapytał Pep.
-Leo
chciał się zabić- powiedziałam i zaczęłam płakać.
-Dobra
jedziemy.
Po
20 minutach wchodziliśmy do szpitala na korytarzu zobaczyłam
Shakire, Gerarda i Cesca.
-Gerard
co z nim?- spytałam i znowu zaczęłam płakać.
-Nie
wiemy, czekamy.
Po
chwili na korytarz wyszedł lekarz.
-Stracił
dużo krwi, jego stan jest krytyczny.
-Czy
mogę go zobaczyć- spytałam przez łzy.
-Tylko
na chwile.
Weszłam
na salę gdzie zobaczyłam Leo, wyglądał okropnie.
Usiadłam
koło łóżka chwyciłam go za dłoń.
-Leo
dlaczego to zrobiłeś? Po co? Proszę
nie opuszczaj mnie. Kocham Cię.
Po
15 minutach do sali weszła pielęgniarka.
-Proszę
już wyjść, niech pani się nie martwi jest w dobrych rękach.
-Dobrze.
Wyszłam
na korytarz i z powrotem usiadłam na krześle i zaczęłam płakać.
-Natii
proszę nie płacz, będzie dobrze- usłyszałam głos Isabel.
-Natalia,
znalazłem to przy Leo, zaadresowany do ciebie-powiedział Cesc i
wręczył mi list.
Przetarłam
oczy i zaczęłam czytać:
Natalia
wiem ile przeze mnie już nacierpiałaś.
Nie
potrafię żyć bez ciebie, nie potrafię przestać myśleć o tobie. Wiem,
że zawiodłem.
Gdybym
mógł cofnąć czas dałbym czas ci wytłumaczyć, jednak tak nie
zrobiłem.
Moje
życie bez ciebie nie ma sensu, postanowiłem odejść.
Życzę
Ci szczęścia.
Kocham
Cię Leo.
Przeczytałam
list i zobaczyłam ciemność przed oczami.
-Natalia,
Natalia- usłyszałam nad sobą.
-Co
się stało? Gdzie ja jestem.
-Spokojnie
zemdlałaś, jesteś na sali w szpitalu.
-Co
z Leo?
-Lepiej, jednak dalej jest nieprzytomny.
***
Minęło
parę dni, codziennie przychodzę do szpitala i siedzę przy Leo, który dalej
się nie obudził.
Siedziałam
właśnie przy łóżku, poczułam uścisk mojej ręki.
Popatrzyłam
na Leo, który właśnie zaczął się budzić.
-Gdzie
jestem- powiedział po cichu.
-W
szpitalu, czekaj idę po lekarza.
Wybiegłam
z sali, po chwili wracając z doktorem.
-Dobrze,
że się pan obudził, miał pan wiele szczęścia gdyby nie pan
Fabregas mógłbyś już nie przeżyć.
Lekarz
zbadał Leo i wyszedł.
-Nat
przepraszam.
-Po
co to zrobiłeś?- powiedziałam zła.
-Bo
nie mogłem już tak dalej żyć, straciłem Cie i już nie miałem
dla kogo żyć.
-Proszę
Cie nie mów tak.
-Możesz
mi opowiedzieć co stało się tamtej nocy?
-Siedziałam
przy barze w pewnym momencie ktoś pociągnął mnie do wyjścia nim
się spostrzegłam zaczął mnie całować i rozbierać, nie
wiedziałam co mam robić chciałam krzyczeć, ale nie mogłam wtedy
pojawił się Cesc odciągnął go i szybko pomógł mi.
A
ten pocałunek to nie wiem jak to się stało naprawdę, to było
takie szybkie, byliśmy pijani a potem pojawiłeś się ty.
Rozmawiałam
o tym z Cesciem i oby dwoje wiem, że źle zrobiliśmy, ale gdyby nie
on to nie wiem co by się ze mną stało- powiedziałam i poczułam
łzy na swoich policzkach.
-Matko
Natii ja nie wiedziałem, przepraszam powinienem dać wam wyjaśnić,
przepraszam. Wiesz
kto to był?
-Tak
to Lucas, kiedyś do poznałam wydawał się miły pomógł mi dostać
się na Camp Nou a potem już straciliśmy kontakt.
-Byłaś
na policji?
-Tak.
-Natalia
wiem, że pewnie mnie nienawidzisz i zrozumiem wszystko co zrobisz, ale wiedz, że żałuje tego co zrobiłem i kocham cię.
Popatrzyłam
w te jego piękne czekoladowe oczy i zauważyłam, że mówi prawdę.
Nie mogłam go teraz stracić, nie po tym co przeszliśmy.
Podeszłam
do niego i przytuliłam się, tak bardzo mi go brakowało, tęskniłam
za nim.
Wreszcie
poczułam, że jestem szczęśliwa.
-Kocham
Cię- powiedziałam i pocałowałam go.
Posiedzieliśmy
jeszcze chwile.
Jednak
to nie trwało długo po 13 na sale wlecieli wszyscy piłkarze i Pep
z mamą.
Gdy
zobaczyli, że Leo już się obudził rzucili się na niego.
Na
początku trochę na niego pokrzyczeli za to co zrobił jednak po
chwili zaczęli rozmawiać, wygłupiać się i śmiać.
Siedzieliśmy
parę godzin i rozmawialiśmy, oczywiście nasi kochani piłkarze nie
wytrzymali by chwili spokoju i zaczęli najpierw urządzać salę
Leo, wszystko przestawiali, po prostu istna masakra.
Gdy
udało ich się uspokoić, Dani i Gerard zaczęli biegać po
całym oddziale.
Dzieci i dorośli mieli duży ubaw.
15
minut musiałam przepraszać pielęgniarki i prosić żeby ich nie
wyrzucała.
Później
już było w miarę spokojnie, w pewnym momencie mój telefon
zadzwonił. Wyszłam na korytarz i szybko odebrałam.
-Czy
rozmawiam z Panią Natalią Suarez?
-Tak.
-Tu
komisarz policji chciałem panią poinformować, że złapaliśmy
Lucasa i jest w areszcie tymczasowy.
-Dobrze
dziękuje.
-Do
widzenia.
-Do
widzenia.
Odetchnęłam
z ulgą, już nie muszę bać się o siebie.
Ciesze
się, że wreszcie wszystko będzie dobrze.
Wróciłam
na sale gdzie piłkarze rozmawiali. Uśmiechnęłam się pod nosem i
podeszłam do nich.
***
No jeszcze jeden rozdział i epilog :)
Zapraszam na moje nowe opowiadanie o córce Jose Mourincho i pewnym Barcelońskim piłkarzu :) http://milosc-wszystko-przezwyciezy.blogspot.com/
świetne! Dobrze że Leo się obudził :) Czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńLeo postąpił głupio z próbą samobójstwa, ale na szczęście Cesc w porę zadzwonił na pogotowie. Mam nadzieję, że już nigdy nie będzie robił takich głupot. Teraz, gdy z Natalią wyjaśnili sobie wszystko to mogą do siebie wrócić. Świetny rozdział! Czekam z niecierpliwością na kolejny!
OdpowiedzUsuńświetny rozdział! niemoge doczekać się następnego ;)
OdpowiedzUsuńfajne to ;)
OdpowiedzUsuńUhh, jak dobrze, że jednak Leo się wybudził. Chwała Cesc'owi za to, że w porę zadzwonił na pogotowie..
OdpowiedzUsuńJeśli znalazłabyś troszkę czasu, by skomentować mojego bloga to bardzo proszę, bo przecież sama wiesz jakie to jest ważne. Odwdzięczę się tym samym :)
http://modaprzemijastylpozostajex3.blogspot.com/
jasne :)
Usuńufff jednak Cesc zdążył...cieszę się, że Leo się obudził i pogodził z Natalią, no i oczywiście, że złapali Lucasa :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ! Buziaki :*
zapraszam na nowy rozdział : http://busco-la-felicidad.blogspot.com/
UsuńŚwietne. Mam nadzieję, że teraz wszystko się ułoży ^^
OdpowiedzUsuńhttp://kochajtofajne.blogspot.com/ nowy u mnie.