niedziela, 11 sierpnia 2013

Rozdział 18

***
Cesc..

Zobaczyłem Leo leżącego na podłodze w kałuży krwi obok niego leżał list.
Wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem po pogotowie.
Po 10 minutach karetka opuszczała posesje Leo.
Od razu zadzwoniłem do Gerarda.
-Garard przyjeżdżajcie do szpitala Leo próbował się zabić.
-Co? Co się stało?!- krzyknął przerażony.
-Podciął sobie żyły, jak wszedłem do domu leżał już w krwi zadzwoniłem na pogotowie.
-Ok zaraz będziemy.

Schowałem telefon i ruszyłem w stronę szpitala po 15 minutach czekałem z listem w ręku na lekarzy.
-Cesc!- usłyszałam z daleka wołanie Gerarda.
-Cześć.
-Co z nim?
-Nic jeszcze nie wiem.
-Co to?
-List do Natalii.
-Dzwoniłeś do kogoś?- zapytał zabierając ode mnie list.
-Nie tylko do was.
-Dobra ja dzwonie po Natalie.

***

Siedziałam w pokoju, po chwili rozdzwonił się mój telefon.

-Natalia przyjeżdżaj do szpitala.
-Gerard co się stało?
-Leo chciał się zabić.
-Dobra już jadę pa.

Zbiegłam na dół w salonie siedział Pep z mamą.
-Jedziemy do szpitala.
-Co się stało?- zapytał Pep.
-Leo chciał się zabić- powiedziałam i zaczęłam płakać.
-Dobra jedziemy.
Po 20 minutach wchodziliśmy do szpitala na korytarzu zobaczyłam Shakire, Gerarda i Cesca.
-Gerard co z nim?- spytałam i znowu zaczęłam płakać.
-Nie wiemy, czekamy.
Po chwili na korytarz wyszedł lekarz.
-Stracił dużo krwi, jego stan jest krytyczny.
-Czy mogę go zobaczyć- spytałam przez łzy.
-Tylko na chwile.
Weszłam na salę gdzie zobaczyłam Leo, wyglądał okropnie.
Usiadłam koło łóżka chwyciłam go za dłoń.
-Leo dlaczego to zrobiłeś? Po co? Proszę nie opuszczaj mnie. Kocham Cię.
Po 15 minutach do sali weszła pielęgniarka.
-Proszę już wyjść, niech pani się nie martwi jest w dobrych rękach.
-Dobrze.
Wyszłam na korytarz i z powrotem usiadłam na krześle i zaczęłam płakać.
-Natii proszę nie płacz, będzie dobrze- usłyszałam głos Isabel.
-Natalia, znalazłem to przy Leo, zaadresowany do ciebie-powiedział Cesc i wręczył mi list.

Przetarłam oczy i zaczęłam czytać:

Natalia wiem ile przeze mnie już nacierpiałaś.
Nie potrafię żyć bez ciebie, nie potrafię przestać myśleć o tobie. Wiem, że zawiodłem.
Gdybym mógł cofnąć czas dałbym czas ci wytłumaczyć, jednak tak nie zrobiłem.
Moje życie bez ciebie nie ma sensu, postanowiłem odejść.
Życzę Ci szczęścia.

Kocham Cię Leo.


Przeczytałam list i zobaczyłam ciemność przed oczami.


-Natalia, Natalia- usłyszałam nad sobą.
-Co się stało? Gdzie ja jestem.
-Spokojnie zemdlałaś, jesteś na sali w szpitalu.
-Co z Leo?
-Lepiej, jednak dalej jest nieprzytomny.

***

Minęło parę dni, codziennie przychodzę do szpitala i siedzę przy Leo, który dalej się nie obudził.
Siedziałam właśnie przy łóżku, poczułam uścisk mojej ręki.
Popatrzyłam na Leo, który właśnie zaczął się budzić.
-Gdzie jestem- powiedział po cichu.
-W szpitalu, czekaj idę po lekarza.
Wybiegłam z sali, po chwili wracając z doktorem.
-Dobrze, że się pan obudził, miał pan wiele szczęścia gdyby nie pan Fabregas mógłbyś już nie przeżyć.
Lekarz zbadał Leo i wyszedł.
-Nat przepraszam.
-Po co to zrobiłeś?- powiedziałam zła.
-Bo nie mogłem już tak dalej żyć, straciłem Cie i już nie miałem dla kogo żyć.
-Proszę Cie nie mów tak.
-Możesz mi opowiedzieć co stało się tamtej nocy?
-Siedziałam przy barze w pewnym momencie ktoś pociągnął mnie do wyjścia nim się spostrzegłam zaczął mnie całować i rozbierać, nie wiedziałam co mam robić chciałam krzyczeć, ale nie mogłam wtedy pojawił się Cesc odciągnął go i szybko pomógł mi.
A ten pocałunek to nie wiem jak to się stało naprawdę, to było takie szybkie, byliśmy pijani a potem pojawiłeś się ty.
Rozmawiałam o tym z Cesciem i oby dwoje wiem, że źle zrobiliśmy, ale gdyby nie on to nie wiem co by się ze mną stało- powiedziałam i poczułam łzy na swoich policzkach.
-Matko Natii ja nie wiedziałem, przepraszam powinienem dać wam wyjaśnić, przepraszam. Wiesz kto to był?
-Tak to Lucas, kiedyś do poznałam wydawał się miły pomógł mi dostać się na Camp Nou a potem już straciliśmy kontakt.
-Byłaś na policji?
-Tak.
-Natalia wiem, że pewnie mnie nienawidzisz i zrozumiem wszystko co zrobisz, ale wiedz, że żałuje tego co zrobiłem i kocham cię.
Popatrzyłam w te jego piękne czekoladowe oczy i zauważyłam, że mówi prawdę. Nie mogłam go teraz stracić, nie po tym co przeszliśmy.
Podeszłam do niego i przytuliłam się, tak bardzo mi go brakowało, tęskniłam za nim.
Wreszcie poczułam, że jestem szczęśliwa.
-Kocham Cię- powiedziałam i pocałowałam go.
Posiedzieliśmy jeszcze chwile.
Jednak to nie trwało długo po 13 na sale wlecieli wszyscy piłkarze i Pep z mamą.
Gdy zobaczyli, że Leo już się obudził rzucili się na niego.
Na początku trochę na niego pokrzyczeli za to co zrobił jednak po chwili zaczęli rozmawiać, wygłupiać się i śmiać.
Siedzieliśmy parę godzin i rozmawialiśmy, oczywiście nasi kochani piłkarze nie wytrzymali by chwili spokoju i zaczęli najpierw urządzać salę Leo, wszystko przestawiali, po prostu istna masakra.
Gdy udało ich się uspokoić, Dani i Gerard zaczęli biegać po całym oddziale.
 Dzieci i dorośli mieli duży ubaw.

15 minut musiałam przepraszać pielęgniarki i prosić żeby ich nie wyrzucała.
Później już było w miarę spokojnie, w pewnym momencie mój telefon zadzwonił. Wyszłam na korytarz i szybko odebrałam.
-Czy rozmawiam z Panią Natalią Suarez?
-Tak.
-Tu komisarz policji chciałem panią poinformować, że złapaliśmy Lucasa i jest w areszcie tymczasowy.
-Dobrze dziękuje.
-Do widzenia.
-Do widzenia.
Odetchnęłam z ulgą, już nie muszę bać się o siebie.
Ciesze się, że wreszcie wszystko będzie dobrze.
Wróciłam na sale gdzie piłkarze rozmawiali. Uśmiechnęłam się pod nosem i podeszłam do nich.

***

No jeszcze jeden rozdział i epilog :) 


Zapraszam na moje nowe opowiadanie o córce Jose Mourincho i pewnym Barcelońskim piłkarzu :) http://milosc-wszystko-przezwyciezy.blogspot.com/

9 komentarzy:

  1. świetne! Dobrze że Leo się obudził :) Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Leo postąpił głupio z próbą samobójstwa, ale na szczęście Cesc w porę zadzwonił na pogotowie. Mam nadzieję, że już nigdy nie będzie robił takich głupot. Teraz, gdy z Natalią wyjaśnili sobie wszystko to mogą do siebie wrócić. Świetny rozdział! Czekam z niecierpliwością na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział! niemoge doczekać się następnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uhh, jak dobrze, że jednak Leo się wybudził. Chwała Cesc'owi za to, że w porę zadzwonił na pogotowie..
    Jeśli znalazłabyś troszkę czasu, by skomentować mojego bloga to bardzo proszę, bo przecież sama wiesz jakie to jest ważne. Odwdzięczę się tym samym :)
    http://modaprzemijastylpozostajex3.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. ufff jednak Cesc zdążył...cieszę się, że Leo się obudził i pogodził z Natalią, no i oczywiście, że złapali Lucasa :)
    Czekam na następny ! Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapraszam na nowy rozdział : http://busco-la-felicidad.blogspot.com/

      Usuń
  6. Świetne. Mam nadzieję, że teraz wszystko się ułoży ^^
    http://kochajtofajne.blogspot.com/ nowy u mnie.

    OdpowiedzUsuń