***
Zaraz
po treningu pojechałem do Leo.
Pukałem
kilka razy jednak nikt nie otwierał.
Nacisnąłem
na klamkę i o dziwo drzwi były otwarte, wszedłem do środka gdzie panowały
egipskie ciemności.
-Leo!- krzyknąłem.
Nic. Poszedłem
do salonu i zdziwiłem się tym, co zobaczyłem.
Na
ziemi walały się butelki po pustym piwie a na kanapie siedział Leo
z nożem
w ręku i już chciał podciąć sobie żyły, jednak byłem szybszy i
wyrwałem mu go z ręki.
-Czyś
ty oszalał! -wydarłem się.
-Nie, moje
życie nie ma sensu, po co mam żyć, dla kogo?
-Przestań
i co chciałeś się zabić?
-Tak- odparł bez namysłu.
-Nie
wygłupiaj się. Tak nie załatwisz problemu.
-Co
z tego, mam już dość, nie wytrzymam uświadomiłem sobie, że ją kocham
a teraz ona odeszła i co mam robić? Już nic mi nie pozostało.
-Zamknij
się i skończ bredzić, zbieraj się jedziemy do mnie.
-Nigdzie
nie jadę!
-To
nie była prośba, zbieraj się u mnie wytrzeźwiejesz a
potem
zastanowimy się co dalej.
Po
20 minutach byliśmy już u mnie.
-Hej! Wróciłem- przywitałem się.
-Co
tak późno?- powiedział Shakira wchodząc do pokoju- O cześć Leo
jak ty
wyglądasz?
-Czekaj
zaraz Ci wszystko opowiem tylko go odprowadzę do
pokoju- powiedziałem
i ruszyliśmy do pokoju.
Gdy
wróciłem na dół Isabel usypiała Milanka.
-Co
z nim jest?- spytała jak tylko znaleźliśmy się w kuchni.
-Nie
wiem, nie było go na treningu powiedziałem Pepowi , że go odwiedzę, pojechałem
tam i ujrzałem go siedzącego na kanapie z noże w ręku w
ostatniej chwili mu go wyrwałem. Po całym domu walały się puszki z piwa,
nie mogłem go tam zostawić więc zabrałem tu.
-Matko
Gerard on o mało się nie zabił co robimy?
-Nie
wiem, ale trzeba ja odnaleźć bo on już dłużej nie wytrzyma.
***
Natalia
Rano
obudził mnie dzwonek do drzwi, zeszłam na dół i otworzyłam.
-Fernando? Co ty tutaj robisz? Nie mam ochoty rozmawiać-powiedziałam i już
miałam zamknąć drzwi, ale on mnie uprzedził.
-Proszę pogadajmy.
-Dobra.
-Przepraszam
za tamten niedoszły pocałunek poniosło mnie.
Zapomnijmy
o tamtym ok?
-Dobrze.
To ja też przepraszam uciekłam bez wyjaśnień.
Opowiedziałam
mu całą historie.
-Matko
Natii ja jeszcze raz przepraszam, nie wiedziałem.
-Nie
gniewam się.
-Pamiętaj
możesz na mnie liczyć.
-Dzięki.
Pożegnałam
się z Fernando, gdy zamknęłam drzwi rozdzwoniła się moja komórka spojrzałam na wyświetlacz i już miałam odrzucić jednak powstrzymałam
się.
-Hej
Gerard.
-Matko
Natalia nareszcie. Gdzie ty jesteś? Cały czas próbuje się do
ciebie
dodzwonić.
-Przepraszam
musiałam, wrócę jak będę gotowa.
-Ale
gdzie jesteś?
-Nie
mogę powiedzieć pa Gerard- powiedziałam i zakończyłam rozmowę.
***
Ten
miesiąc minął szybko, rozmawiałam parę razy z mamą jednak dalej nikt
nie wie gdzie jestem.
Z
Fernando zaprzyjaźniłam się. Jednak cały czas nie mogę zapomnieć o
Leo.
Widziałam
parę meczy Barcy i widzę, że z nim nie jest najlepiej .
***
Zbliżał
się mecz z Realem a ja muszę być gotowy, dla niej.
Gerard
bardzo mi pomaga, gdyby nie on to bym się załamał.
***
Pierwsza
połowa zakończyła się bezbramkowo.
Po
przerwie zaczęliśmy wychodzić na murawę.
***
Londyn
Właśnie
siedzę przed telewizorem i oglądam mecz Barcy z Realem razem z Fernandem.
Zaczęła się 2 połowa.
Oby
dwie drużyny grają zawzięcie i żadna nie chce stracić bramki.
W
pewnym momencie Iniesta świetnie podał piłkę Messiem i Gol!
Zauważyłam,
że Leo nie cieszy się z gola.
Podbiegł
do kamery i ściągnął klubową koszulkę pod spodem miał na sobie
koszulkę z napisem '' Gdzie jesteś? ''
Poczułam, że
do moich oczu napływają łzy. Fernando przytulił mnie.
-Natii on nie przestaje myśleć o tobie, musisz wrócić.
-Fer
nie mogę .
Barcelona
Wygraliśmy,
jednak nie cieszyłem się z tego meczu mam nadzieje, że Natalia
to oglądałam.
Do
szatni wszedłem jako ostatni, chłopaki latali po całej szatni i
cieszyli
się ze zwycięstwa. Gdy
mnie zobaczyli ucichli.
-Leo
musisz nam powiedzieć o co chodzi, czemu nie cieszyłeś się z
bramki?- spytał Victor Valdes.
-No
dobra, ale to nie wychodzi poza naszą szatnie, nikt oprócz was nie może
się o tym dowiedzieć.
Opowiedziałem
im cała historie, gdy skończyłem oni siedzieli cicho i nie wiedzieli
co mają powiedzieć.
Wstali
i przytulili mnie.
***
Gdy
wyszedłem od Natalii postanowiłem działać, nie mogę patrzeć jak ona cierpi.
-Gerard
cześć.
-Fer? Hej, dawno się nie odzywałeś co tam u ciebie?
-W porządku, ale nie po to dzwonie.
-Co
się stało?
-Wiem
już wszystko.
-Ale
co?- zapytał nie rozumiejąc.
-Wiem
o Natalii.
-Co?!- krzyknął zdziwiony.
-Słuchaj.
Natalia jest w Londynie. Raz przypadkowo spotkałem się z nią i
zaprzyjaźniliśmy się. Opowiedziała mi wszystko a ja już nie mam
siły nic
nie robić, ona cierpi i wiem, że Leo też. Więc zbierajcie się i przyjeżdżajcie.
Oni muszą być razem.
-Fernando
dzięki Ci bardzo, Leo już nie wytrzymuje a my nie wiedzieliśmy co
mamy robić.
-Nie
ma za co. Chcę tylko żeby była szczęśliwa.
-Jeszcze
raz dzięki pa.
-Pa
Zakończyłem
rozmowę i od razu zadzwoniłem do Leo.
-Gerard?-
zapytał zaspanym głosem, no tak jest już 3 w nocy.
-Leo
zbieraj się i przyjeżdżaj do mnie natychmiast.
-Ale
co się stało?
-Przyjeżdżaj!
Po
pół godzinie Leo już siedział ze mną i Isabel w salonie.
-Mów
co się stało?
-Leo
tylko spokojnie.
-No
mów- ponaglał.
-Rozmawiałem
z Fernando.
-No
i co z tego.
-Daj
mi skończyć, no i rozmawiałem z Fernando, powiedział mi, że
Natalia
jest w Londynie, zaprzyjaźnili się a on nie mógł już znieść
tego,
że cierpi.
-Co?! Moja Natalia?!
-Tak.
-Matko
tak bardzo się cieszę.
Musimy
tam pojechać.
-Leo
spokojnie, za niedługo są jej urodziny zrobimy jej prezent.
-Matko
Gerard dzięki, dziękuje wam obojgu, ja lecę pa.
***
No i mamy nowy rozdział dodany szybciej, liczę na szczere opinie :)
Jeśli będzie tu 10 komentarzy wrzucam następny rozdział :)
Jeeest nareszcie <333
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział! <33 Kocham to kocham to KOCHAM!
Mam nadzieję, że Leo i Natalia będą razem *o*
Widać, że Leo się strasznie zakochał :) dobrze, że Fernando do nich zadzwonił. Pisz szybko nowy ! Czekam na przyjazd chłopków do Londynu no i oczywiście Leo musi być z Natalią :)
OdpowiedzUsuńŚwietne, bardzo lubię tutaj zaglądać, dodawaj szybko nowy :>
OdpowiedzUsuńhttp://barcaloveforever.blogspot.com/ Nowy rozdział, liczę na komentarze :)
Boskie ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy somos-tan-felices.blogspot.com
OdpowiedzUsuńFer ! co oni by bez niego zrobili ?! jak to dobrze:). czekam na przyjazd Leo do Natalii :)
OdpowiedzUsuńhttp://barcaloveforever.blogspot.com/ 17-nasty już dostępny :) Komentarz mile widziany :>
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńświetne czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńpodoba mi się! wreszcie Leo będzie mógł zobaczyć swoją ukochaną. w ogóle dobrze, że miał takie wsparcie od Gerarda, bo pewnie na mecz z Realem nie byłby w dobrej formie. czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuń