piątek, 7 czerwca 2013

Rozdział 7

***

Od razu jak wróciłam do domu zadzwoniłam do Natalii.
-Natalia on powiedział mi, że mu się podobam.
-I co mu powiedziałaś?
-Jak to co? Że też mi się podoba, później on podszedł do mnie i mnie pocałował. Jestem taka szczęśliwa.
-Ja już na pierwszym treningu jak patrzyliście się na siebie to
wiedziałam, że z tego coś będzie.
-Dzięki a teraz idę spać bo jestem zmęczona.
-Ok papa.

***

Ten tydzień minął bardzo szybko, szkoła, Jessica i spotkania z Leo.
Pep zaprosił mnie i mamę na obiad po treningu więc zaczęłam się
przygotowywać.
O trzynastej byliśmy już w restauracji za miastem, było tylko paru klientów.
Obiad jakoś zleciał bez żadnych sprzeczek, już po skończonym posiłku mieliśmy udać się do domu, gdy w pewnym momencie Pep uklęknął wyjął z kieszeni małe pudełeczko i powiedział:
-Wiolu bardzo Cię kocham i chce spędzić z tobą resztę życia. Zostaniesz moją żoną?
Stałam jak wryta nie mogłam wydusić z siebie słowa. Gdy mama
powiedziała:
-Tak- i rzuciła mu się na szyje cała restauracje zaczęła bić brawa a
ja wybiegłam ze środka ze łzami w oczach. Jeszcze tego brakowało nienawidzę go a teraz wpieprzył mi się w życie. Zadzwoniłam od razu do Leo.
-Leo błagam Cię przyjedź po mnie musimy porozmawiać- powiedziałam jąkając się.
-Nati co się stało?
-Przyjedź- wydukałam.
-Gdzie jesteś?
-Na obrzeżach miasta niedaleko jest restauracja.
-Ok zaraz będę.
Leo przyjechał po 20 minutach wyszedł z auta i od razu mnie przytulił, tego mi trzeba było teraz najbardziej. Zaprowadził mnie do auta i zawiózł do siebie. Usiadłam na kanapie a po chwili przyszedł Leo z herbatą.
-A teraz opowiadaj co się stało?- powiedział.
-No bo byliśmy w restauracji, no i jedliśmy obiad, no i mieliśmy już wracać kiedy Pep oświadczył się mojej mamie! Czy ty to
rozumiesz?!- powiedziałam a po moich policzkach zaczęły płynąć łzy.
-Mała spokojnie wszystko będzie dobrze, Pep nie jest taki
zły- powiedział i przytulił mnie.
-Ale co z tatą? Mama w ogóle się nim nie przejmuje.
-Przestań, nie mów tak, na pewno o nim myśli.
-Nie wiem, teraz dla niej liczy się tylko Pep a ja w ogóle.
-Proszę nie myśl teraz o tym wszystkim. Pomyśl o czymś miłym.
-A wiesz co nasz Marc spotyka się z Jessicą?- zapytałam zmieniając temat.
-Pasują do siebie.
Porozmawialiśmy jeszcze a ja zasnęłam w jego objęciach.

***

Leo


Próbowałem ją pocieszyć ale nie wiedziałem jak, zadzwoniłem do
Gerarda.
-Siema, jakby Pep dzwonił to Natalia jest u ciebie. Pep oświadczył się jej mamie a ona uciekła i jest u mnie, teraz zasnęła. Nie mów nikomu o niczym ok?
-Jasne dla Nati wszystko, pociesz ją tam.
-Ok do zobaczenia- powiedziałem i rozłączyłem się.

***

Dom Natalii


-Matko Pep gdzie ona jest? A jak jej się coś stało, ja nie wybaczę
sobie tego.
-Spokojnie zaraz zadzwonię do chłopaków może jest u kogoś.
Zacząłem dzwonić pierwsze do kapitana, jednak on nic nie wiedział więc postanowiłem zadzwonić do Leo.

-Leo jest u Ciebie może Natalia?
-Nie, a coś się stało?
-Tak, nie ma jej, nie wróciła na noc.
-Może spróbuj zadzwonić do Gerarda.
-Ok.

Następnie zadzwoniłem do Pique

-Gerard jest u ciebie może Natalia?
-Tak, ale nie chce z wami rozmawiać, rano ja odwiozę.
-Dobrze zaopiekuj się nią.
-Ok pa.

-Rozmawiałem z Gerardem Natalia jest u niego rano ją
odwiezie- powiedziałem.
-Dzięki Bogu.

***

Dom Leo


Rano obudziłam się w obcym łóżku po chwili poczułam, że na mojej talii spoczywają czyjeś ręce, odwróciłam się i ujrzałam Leo. Był tak słodki jak spał.
Wstałam, ubrałam się i poszłam do kuchni zrobić jakieś śniadanie.
Po chwili poczułam czyiś oddech na karku odwróciłam się i ujrzałam Leo.
-Hej- powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-Cześć jak się spało?- spytał i pocałował mnie w czoło.
-Dobrze, dziękuję za wszystko.
-Nie masz za co, a właśnie dzwonił Gerard na godzinę tu będzie.
-Czemu?
-Pep wczoraj dzwonił do wszystkich a ja umówiłem się z Gerardem, że jakby co, to jesteś u niego, no i on rozmawiał z Pepem i powiedział, że odwiezie Cie rano.
-Dziękuję. A teraz siadaj zrobiłam śniadanie smacznego.
-Dzięki.
Zjedliśmy śniadanie, później poszłam się ubrać i gdy zeszłam na dół czekał już tam Pique.
-Zbieraj się jedziemy - powiedział i posłał mi uśmiech.
-Jasne, pa Leo- powiedziałam i pocałowałam go w usta, następnie wyszłam z domu i pojechaliśmy do mnie.
Drzwi otworzył Pep.
-Jak dobrze, że jesteście.
Pożegnałam się z Gerardem i bez słowa weszłam do domu i chciałam iść do pokoju jednak zatrzymała mnie mama i przytuliła.
-Tak bardzo się martwiłam.
-Możesz mnie puścić chce iść do siebie, nie chce z wami gadać-powiedziałam oschle.
-Nie wyrażaj się tak do matki- wtrącił się Pep.
-Jasne, jeszcze ty się odzywaj nie będziesz mi rozkazywał nie jesteś
moim ojcem i nigdy nie będziesz, jesteś dla mnie nikim! wrzasnęłam i pobiegłam do pokoju.
Resztę dnia spędziłam w pokoju.
Cała noc rozmyślałam nad wszystkim, nad moja rodziną, nad moim
związkiem z Leo i postanowiłam..

***

No i mamy 7 zostawiam wam do oceny zapraszam do komentowania :) 

Neymar w Barcelonie!



14 komentarzy:

  1. zarąbiście ! Marc z Jessicą, Natalia z Leo *.* . Szczerze mówiąc to ja też bym się zdenerwowała na mamę, a tym bardziej na Pepa w takiej sytuacji. Czekam na następny ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju jakie to słodkie *o* Leo jest taki opiekuńczy i w ogóle, Natalia ma wielkie szczęście. Nie rozumiem tylko jej reakcji na oświadczyny Pepa. Tak wiem, nie może pogodzić się ze śmiercią taty i że jej mama tak szybko kogoś sobie znalazła, no ale mogłaby chociaż spróbować bardziej 'zaprzyjaźnić się' z Pepem. Jestem ciekawa co tam dalej będzie i co postanowiła Natalia. Czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nominowałam Cię do LA :)
    Pytania znajdziesz na http://warto-miec-nadzieje.blogspot.com/2013/06/liebster-award.html
    Pozdrawiam :P

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział. Czekam na następny :3.

    OdpowiedzUsuń
  5. jak zwykle wspaniały :) czekam na następny, pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. nowy na http://somos-tan-felices.blogspot.com/ zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny! Ciekawe co postanowiła Natalia...

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepraszam cię że dopiero teraz komentuje ale wcześniej nie mogłam. Mam nadzieję że Natalia pogodzi się z mamą, ale też chciałabym żeby rozwinęła wątek o Messim. Do następnego rozdziału Będę czekać. Informuj mnie wiesz gdzie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Gdybym zobaczyła w swoim łóżku śpiącego elfa (Leo) to wstałabym chyba z krzykiem :D on wcale nie jest taki słodki :D hehe
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. http://toniesenfcbarcelona.blogspot.com/ zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Op świetne czekam na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuje za nominacje życzę weny przy okazji świetne opko:) http://fcbyeverydaylife.blogspot.com zapraszam na nowy

    OdpowiedzUsuń
  13. zapraszam na nowy somos-tan-felices.blogspot.com pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń