piątek, 28 czerwca 2013

Rozdział 12

***

Rano szybko wstaliśmy i pojechaliśmy na lotnisko.
-Pa ciociu, dziękuje, że mogłam zostać.
-Nie ma za co dla ciebie wszystko, a teraz życzę wam miłej podróży.


***

Na miejscu byliśmy po 15, nikt nie wiedział, że przyjedziemy.
Udaliśmy się do taksówki i po 15 minutach byliśmy na miejscu.
Zapukałam do drzwi po chwili otworzył mi dziadek.
-Natalia! Co ty tutaj robisz?- krzyknął zdziwiony.
-Przyjechaliśmy was odwiedzić.
-A kim są ci panowie?
-To jest Leo a to Gerard- przedstawiłam ich. Weszliśmy do domu w kuchni urzędowałam babcia.
-Hej.
Odwróciła się do mnie i o mało co nie zemdlała.
-Co ty tutaj robisz?
-Przyjechaliśmy was odwiedzić.
-Przyjechaliśmy?
-Tak, Leo, Gerard chodźcie tu- zawołałam.
-Co się stało?- spytał wyższy.
-Nic, poznajcie moją babcie.
-Dzień dobry- odpowiedzieli chórem.
W salonie opowiedziałam dziadkom całą historię.
-Cieszę się, że jesteś szczęśliwa- powiedział dziadek.
-Na ile zostajecie?
-Jutro wyjeżdżamy. A teraz chce jeszcze odwiedzić Martę.
-Ok.
-Dobra chłopaki zbieramy się.

Droga do domu Marty minęła szybko.
-Dobra wy się schowajcie, ja z nią porozmawiam i dam wam znać kiedy macie wyjść.
-Ok.
-Cześć Marta- powiedziałam, gdy otworzyła drzwi.
-Natalia?
-No.
-Co ty tutaj robisz?
-Przyjechałam tylko na chwile. Jutro wyjeżdżam.
-Ok wchodź.
-Czekaj, kibicujesz jeszcze Barcy?
-No pewnie, a co?
-Mam dla ciebie niespodziankę.
-Jaką?
-Chłopaki chodźcie tu.
Zza krzaków wyszli chłopaki.
-Natalia, co oni tutaj robią?- krzyknęła Marta.
-Cicho, wejdźmy do środka wszystko Ci opowiem.
-Ok chodźcie do mnie.
Weszliśmy do pokoju a Gerard od razu zaczął biegać po pomieszczeniu.
-Nie no tu jest jeszcze więcej rzeczy z Barcy niż u Natalii-stwierdził Messi.
-No- zawtórował mu Pique.
-Ej Gerard czy ja naprawdę tak wyglądam?- spytał Leo pokazując na plakat.
-Nie, ty wyglądasz gorzej- odparł poważnie Gerard.
-Ej!- krzyknął oburzony Argentyńczyk.
No i się zaczęło chłopaki gonili się po całym pokoju.
-Natalia ratuj- wrzeszczał Pique.
-Dobra koniec bo coś zepsujecie.
Przepraszam za nich- tu zwróciłam się do Marty.
-Spoko dla mnie to zaszczyt- powiedziała nadal w szoku.
Chłopaki podpisali jeszcze parę rzeczy i wróciliśmy do domu.

***

Rano wstaliśmy szybko i po 10 byliśmy już w samolocie do Hiszpanii.
W Barcelonie jak zawsze świeciło słońce.
-Dobra to jedziemy do mnie- powiedział Pique.
-Ok.
Po pół godzinie byliśmy już przed domem Gerarda.
Otworzyła man Shakira z Milankiem na rękach.
-Natalia, jak dobrze, że wróciłaś- powiedziała jak tylko tworzyła nam drzwi.
-Też się ciesze.
-Kiedy zamierzasz powiedzieć mamie i Pepowi?
-Nie wiem, jeszcze nie teraz.
-Dobrze.

***

Wieczorem wróciłam z Leo do domu.
-Leo to wszystko nie ma sensu.
-Co nie ma sensu?
-No my ja mam 17 lat a ty będziesz miał 22 jak ludzie będą na nas patrzeć, to zniszczy ci reputacje, rozstańmy się-powiedziałam i poczułam, że do moich oczu napływają łzy.
-Natalia, przestań tak mówić to jakieś bzdury, nie ważne co będą mówić ja cię nigdy nie zostawię rozumiesz?
-Dziękuje.
-A teraz chodź spać późno jest .
-Ok.

***

Następnego dnia Leo poszedł na trening a ja zostałam w domu.
Usłyszałam dzwonek do drzwi,zdziwiłam się bo nikogo się nie spodziewałam.
-Jessica? Tak bardzo tęskniłam- powiedziałam i rzuciłam się
przyjaciółce na szyje.
-Ja też.
-Dobra mów co tam w Barcelonie się zmieniło, po moim wyjeździe.
-W sumie to nic, dalej spotykam się z Marciem, kochamy się.
-Bardzo się ciesze. Masz na coś ochotę?
-Pewnie, a co masz?
-Lody chcesz?
-No.
Zjedliśmy całe opakowanie, w sumie to Jessica zjadła.
Zdziwiło mnie to no, ale nic nie mówiłam.
-Ał- powiedziała Jessica.
-Co się stało?
-Nie wiem, coś mnie w brzuchu zabolało.
-Dobra nie chciałam tego mówić, ale czy ty zawsze tyle jesz?
-No nie w sumie dopiero ostatni zaczęłam tak jeść.
-Nie chce tego mówić, ale czy ty przypadkiem nie jesteś w ciąży?
-Nie to nie możliwe- powiedziała i zbladła.
-Chodź idziemy kupić test.
Po 20 minutach byliśmy już z powrotem w domu.
-Nie bój się idź ja zaczekam.
Po paru minutach Jessica nie wychodziła.
-Jessica i co?
I znowu nic. Postanowiłam, że wejdę do środka.
-Jessica co się stało?
-Patrz- pokazała mi test, pozytywny- I co ja teraz zrobię?
-Przestań będziesz świetną mamą.
-No, ale co jeśli Marc mnie zostawi, co ja zrobię?
-Przestań na pewno Cię nie zostawi.
Przytuliłam ją i odprowadziłam do domu.
-A teraz pamiętaj wszystko będzie dobrze nie martw się.
-Dzięki.

Po południu Leo wrócił do domu. Postanowiłam mu wszystko opowiedzieć.
-Leo Jessica jest w ciąży.
-C ? Z Marciem?
-Tak. Ale boi mu się powiedzieć bo boi się, że ją zostawi.
-Marc taki nie jest on kocha ją nad życie.
-Mam nadzieje.


Jessica



Postanowiłam powiedzieć Marcowi o ciąży, wiec zaprosiłam go do siebie.
O 18 przyjechał.
-Coś się stało?- zapytał.
-Musze Ci coś powiedzieć.
-Mów.
-Marc nie ważne co zrobisz wiedz, że i tak będę cię kochać.
Jestem w ciąży.
-Co?!- krzyknął zdziwiony.
-Tak będziesz ojcem.
-Super! Tak bardzo się ciesze.
-Naprawdę? Tak bardzo bałam się,że mnie zostawisz- powiedziała i odetchnęła z ulgą.
-Ciebie? Nigdy.


Przytuliłam się do niego i zasnęłam w jego objęciach.

***

No i mamy 12 dzisiaj skończyłam pisać całe opowiadanie będzie 19 rozdziałów i epilog :) zostawiam was z tym, liczę na komentarze.
Zapraszam też tu :
http://milosc-i-fcb.blogspot.com/

http://moje-zycie-w-barcelonie.blogspot.com/





Hiszpania w Finale Pucharu Konfederacji! 
Jupi!





10 komentarzy:

  1. No nareszcie wróciła :D nieźle z tą przyjaciółką to dobrze, że Marc jej nie odrzucił. :D Zapraszam na nowy rozdział somos-tan-felices.blogspot.com :*

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo podoba mi się rozdział. Natalia nie powinna tak przeżywać różnicy wieku pomiędzy nimi. tym bardziej, że 5 lat to nie dużo. jak dobrze, że Marc nie zostawi Jessici. czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny, choć krótki ;p
    http://barcaloveforever.blogspot.com/. Nowy ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Króóóóóóóóóóóóóóótko, ja tu cierpię!
    Jezu mi też by mogli tak do domu wparować chłopaki!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam na 3 rozdział ;)
    http://project-barca.blogspot.com/2013/07/rozdzia-3-chce-by-los-mnie-zaskoczy.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam na drugi rozdział na http://amores-perros-jugador.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń