***
Gdy miałam już wracać natknęłam się na ochroniarza.
Uciekałam, jednak on był szybszy i moja pierwsza wizyta na Camp Nou zakończyła się wizytą na komisariacie.
Uciekałam, jednak on był szybszy i moja pierwsza wizyta na Camp Nou zakończyła się wizytą na komisariacie.
Siedziałam
tam i czekałam na przyjazd mamy i od razu wiedziałam, że nie
obejdzie się w domu bez kłótni.
Przyjechała
po 20 minutach i zabrała mnie do domu, przez całą drogę nie
odzywając się do mnie ani słowem.
Dopiero
gdy przekroczyłyśmy próg mieszkania zaczęło się.
-Możesz
mi do cholery powiedzieć coś ty robiła na stadionie?
-Przepraszam,
po prostu przechodziłam, a gdy zobaczyłam, że nie ma ochroniarzy
postanowiłam wejść. Wiem, że ty nie dałabyś mi pieniędzy na
wejście, więc co miałam robić? Wiesz, ile to dla mnie znaczy.
Wszystko skończyłoby się dobrze gdyby nie to, że natknęłam się
na ochroniarza i wylądowałam na policji- powiedziałam cichym
głosem.
Mama
głośno westchnęła i powiedziała:
-Obiecaj
mi, że nie będziesz tego więcej robić?
-Obiecuje
i jeszcze raz przepraszam.
Mama
podeszła do mnie i mnie objęła.
-
A teraz idź już do siebie i żeby nie było żadnych takich
numerów więcej.
Pocałowałam
ją w policzek i pobiegłam na górę.
***
Rano
obudziłam się wcześnie, zrobiłam śniadanie i załączyłam
laptopa.
Chciałam
pooglądać oferty szkół, wiem, że jest już koniec roku więc mam
całe wakacje na wybranie właściwej, ale chciałam już pooglądać.
***
Te
2 tygodnie minęły szybko, pozwiedzałam Barcelonę, pochodziłam po
sklepach.
Jednak
jedno nie dawało mi spokoju, od paru dni mama dziwnie się
zachowuje, wychodzi, nie mówiąc gdzie.
***
Wracałam
do domu ze sklepu, przechodziłam koło kawiarni zauważyłam w
środku mamę z Pepem Guardiolom. Trzymali się za ręce i
rozmawiali. Nie mogłam uwierzyć w to, co widzę.
Weszłam
do środka i zaczęłam krzyczeć.
-Mamo,
jak mogłaś mi to zrobić. Przecież tata niedawno zmarł, a ty już
umawiasz się z innym! Nienawidzę cię!
-Córciu, spokojnie usiądź, porozmawiamy.
-Córciu, spokojnie usiądź, porozmawiamy.
-Nie
chcę cię znać!
Wybiegłam
z płaczem z kawiarni, pobiegłam do domu i zamknęłam się w pokoju.
Nie
rozumiem jak mama mogła mi to zrobić, tata niedawno zmarł, a ona
umawia się z innym. W innych okolicznościach bardzo bym się
cieszyła, przecież to był Pep Guardiola trener najlepszej drużyny
na świecie, ale nie teraz, tak bardzo brakuje mi taty.
Zaczęłam
coraz bardziej płakać, mama pukała do drzwi już przez 10 minut, ale ja nie mam ochoty jej teraz widzieć, nie po tym, co mi zrobiła.
Płakałam
pół nocy, nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Rano
obudziłam się z okropnym bólem głowy. Wstałam, przebrałam się i
niezauważona wyszłam z domu. Nie miałam ochoty teraz rozmawiać z
mamą.
Postanowiłam
zadzwonić do Marty, za którą okropnie się stęskniłam.
-Hej
Matra co tam u ciebie?- powiedziałam jak w końcu odebrała telefon.
-Dobrze. Ty
lepiej mów co u Ciebie słychać?
-Nie
za ciekawie, pierwszego dnia wylądowałam na komisariacie a wczoraj
zobaczyłam moją mamę w kawiarni z Pepem Guardiolą!
-Naprawdę! To niesamowite- krzyknęła zszokowana.
-Nie
powiedziałabym tak, tata niedawno zmarł a ona już się umawia i co
jest najgorsze nie powiedziała mi o tym.
-Słuchaj,
ona nie chce dla ciebie źle, nie powiedziała Ci tego, bo pewnie
wiedziała jak zareagujesz.
-Wiem, ale to nie zmienia faktu, że mnie okłamała.
-Spokojnie
wszystko będzie dobrze, a teraz muszę już kończyć, jak się
czegoś dowiesz to dzwoń- powiedziała i rozłączyła się.
Ta
rozmowa pocieszyła mnie.
Postanowiłam
wybrać się do parku i przemyśleć to wszystko.
***
Dodałam nowe zakładki SPAM- tu informujcie mnie o nowych rozdziałach u siebie ;) i Informowani-tu napiszcie czy chcecie być informowani i gdzie :)
No i mamy część 2 nie jestem z niej zadowolona, ale później powinno być już lepiej, następny rozdział pojawi się może w środę.
Rozdział zostawiam wam do oceny liczę na komentarze :)
Jest dużo lepiej, idealnie! Zdzwiłam się bardzo, gdy przeczytałam, że matka głównej bohaterki spotyka się z Guardiolą. Ale to pozytywnie. ;) Zdecydowanie lubię ten blog. Milo jest się czasem cofnąć do czasów, gdy to Pep był trenerem. Teraz Vilanova i te sprawy. Czekam na next! ;
OdpowiedzUsuńno chciałam właśnie napisać o Pepie bo tęsknie za nim
UsuńJa również za nim tęsknię. Ale chyba jak większość Cules. :)
UsuńHej! :* serdecznie zapraszam na nową część http://fcb-en-mi-corazon.blogspot.com/2013/05/czesc-5.html pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :) Fajnie się czasem cofnąć w czasie jak to Guardiolia był trenerem
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : http://pilkanoznacalymzyciem.blogspot.com/
Zapraszam na rozdział 11 : http://me-gusta-fcb.blogspot.com
OdpowiedzUsuńwspaniały ! <33
OdpowiedzUsuńdzięki mam nadzieje że jeszcze zajrzysz :)
UsuńJej matka i Pep?! no przyznam, że prędzej spodziewałam się, że ona tam go spotka na stadionie niż z jej matką.
OdpowiedzUsuńNo nic, czekam na kolejny :)