***
Następnego
dnia wstałam rano, ubrałam się w koszulkę mojego idola i czekałam
na Pepa. Był punktualnie, weszłam do auta i pojechaliśmy.
-Widzę,
że lubisz Messiego- powiedział.
-Tak
jest moim idolem, od dziecka patrzyłam na jego grę. No, ale nie
jestem jego jedyną fanką, na świecie jest ich pełną więc nic w
tym szczególnego- powiedziałam od niechcenia.
Jechaliśmy
chwilę w ciszy która przerwał Pep:
-Wiem,
że nasza znajomość nie zaczęła się dobrze, ale spróbuj mnie
polubić, nie chce skrzywdzić ani ciebie ani twojej mamy.
-Nie
obchodzi mnie to myślisz, że zabierzesz mnie gdzie tylko będę chciała i od razu Cie polubię to się mylisz! A i jeszcze coś jeśli
dzisiaj zabrałeś mnie tylko dlatego, że mama Cię prosiła to od
razu zatrzymaj się i zostaw mnie tu.
-Przestań, rozumiem, że od razu mnie nie polubisz, ale chociaż spróbuj.
-Jasne
już pędzę- powiedziałam pod nosem.
Resztę drogi spędziliśmy w ciszy.
Pep
zaparkował przed stadionem i razem weszliśmy do środka.
-Masz
tu przepustki, ja teraz muszę jeszcze podejść do biura a ty idź już
na murawę i usiądź gdzie chcesz, zaraz wracam- powiedział i wręczył
mi przepustki.
-Dobrze.
Ruszyłam
przez wielki korytarz prowadzący na murawę, bałam się spotkania
z piłkarzami a tym bardziej z Leo, mam nadzieje, że mnie nie
pamięta.
Usiadłam
na trybunach i z niecierpliwością czekała aż piłkarze wyjdą.
Przed
10 zaczęli wychodzić na murawę. Moja obecność nie uszła ich
uwadze od razu zaczęły się szepty.
Próbowałam
nie patrzyć w stronę Leo jednak gdy nasze spojrzenia się spotkały
szybko odwróciłam wzrok. Chyba mnie poznał bo od razu zaczął
rozmawiać z Xavim Hernandezem.
***
-Xavi
to ona to o niej Ci opowiadałem- odparłem podekscytowany.
-Ładna- powiedział, za co dostał ode mnie łokciem w brzuch.
-Ał
za co? Przecież mówię prawdę.
-Przestań- odparłem czując, że moje policzki robią się czerwone.
***
-Dobra
chłopaki 20 kółeczek na rozgrzewkę- powiedział Pep.
-Trenerze kto to?- powiedział Dani Alves i palcem wskazał na
dziewczynę siedzącą na trybunach.
-To
jest Natalia, córka mojej przyjaciółki. Dobra
a teraz zabierać się do roboty- powiedział, a piłkarze niechętnie
zaczęli biegać.
***
Cały
czas czułam na sobie czyiś wzrok.
Przez
cały trening nie umiałam powstrzymać się od śmiechu. Oni są jak
małe dzieci, to Pique wskakuje każdemu na barana, Fabregas strzela
karne Pedro, Alba jadł paluszki i rzucał nimi w każdego (tak w ogóle to ja nie mam pojęcia skąd on je wziął), Alves chyba pokłócił się z Valdesem bo ten gonił go po całym stadionie, po prostu gorzej niż
w zoo.
Dawno tak dobrze się nie bawiłam i czułam lekki zawód, gdy trening się skończył a ja czekałam przed autem na Pepa.
Dawno tak dobrze się nie bawiłam i czułam lekki zawód, gdy trening się skończył a ja czekałam przed autem na Pepa.
***
Wychodziliśmy
razem z Gerardem ze stadionu po chwili Pique przystanął i zaczął
się czemuś przyglądać.
-Ej
Leo czy to nie jest ta dziewczyna?- zapytał i wskazał palcem w
stronę parkingu.
-Tak.
-Leć
do niej zanim Ci ucieknie- powiedział.
-Oszalałeś?- zapytałem zdziwiony.
-Przestań, przecież widziałem, że przez cały trening na nią patrzyłeś, no idź zanim Ci ucieknie.
-Dobra- pożegnałem się i ruszyłem w stronę dziewczyny.
***
Czekałam
na Pepa, nagle usłyszałam za sobą czyiś głos, odwróciłam się i moim oczom ukazał się Leo.
-Cześć- powiedział nieśmiało.
-Hej- odparła z uśmiechem.
-Mam
pytanie, czemu wtedy uciekłaś?
-Ja-
zaczęłam jednak nie wiedziałam co powiedzieć spuściłam
wzrok- nie wiem- dodałam po chwili- po prostu nie chciałam żeby
ktoś mnie tam zobaczył, potem wpadłam na ciebie i przestraszyłam
się.
-Dobra,
nie będę poruszał tego tematu, masz ochotę na kawę?- spytał
i uśmiechnął się, miał taki piękny uśmiech.
-Jasne, tylko muszę powiedzieć Pepowi.
-Ok
to ja idę do auta zanieść torbę i zaraz wracam- powiedział i
uśmiechnął się.
Po
chwili wrócił Pep.
-Przejdę się i tak muszę jeszcze coś załatwić na mieście-powiedziałam, nie chciałam mówić mu, że idę z Leo bo po co.
-Dobrze,
ja jadę do twojej mamy to jej przekaże, że wrócisz później pa.
-Pa- powiedziałam
i uśmiechnęłam się. Po chwili auto Pepa już odjechało a ja
ruszyłam w kierunku, w którym poszedł Messi.
Gdy
już się spotkaliśmy Leo zabrał mnie na kawę, jednak jedno nie
dawało mi spokoju, dlaczego wybrał właśnie mnie, przecież mam
dopiero 16 lat i jestem dzieckiem a on jest dorosły i może mieć
każdą.
-Leo
mam pytanie, dlaczego właśnie ja przecież w Barcelonie jest tyle
ładnych dziewczyn a ja jeszcze jestem dzieckiem.
-Nie
wiem, po prostu od kiedy cię zobaczyłem nie mogę przestać o tobie
myśleć- powiedział i spuścił wzrok.
Nie
mogłam uwierzyć w to, co usłyszałam najlepszy piłkarz na świecie
Leo Messi nie może przestać o mnie myśleć.
-Może
już pójdziemy jest późno.
-Jasne.
Wracaliśmy
w milczeniu jednak nie było to krępujące, wręcz przeciwnie.
W
pewnym momencie wiatr zawiał a ja zatrzęsłam się z zimna co nie uszło
uwadze Leo od razu ściągnął kurtkę i mi ją dał.
Odprowadził
mnie do domu kawałek przed nim rozstaliśmy się, nie chciałam żeby
ktoś nas widział razem. Oddałam mu kurtkę i pożegnałam się.
Gdy
wróciłam do domu było już ciemno.
W
domu Pep z mamą siedzieli wtuleni w siebie i oglądali jakiś film,
na sam widok zrobiło mi się nie dobrze. Ściągnęłam po cichu
buty i chciałam iść na górę jednak zauważyli mnie i od razu
posypały się pytania.
-Gdzie
byłaś i dlaczego wracasz tak późno?- zapytała mama
-Spotkałam
się z kolegą, jeszcze coś czy mogę iść do pokoju bo
jestem
zmęczona.
-Ostatni
raz wracasz tak późno- powiedziała, przewróciłam oczami i ruszyłam w stronę pokoju.
***
Rano
obudził mnie sms od Leo:
-Hej
mam nadzieje, że nie obudziłem Cię, zapraszam Cię na obiad po
moim treningu. Leo
-Cześć, bardzo chętnie, będę czekać przed stadionem papa :*
Wzięłam
prysznic, ubrałam się i zeszłam na dół.
W
kuchni siedziała mama z Pepem.
-Pep
mam pytanie, o której kończycie dzisiaj trening?
-o
13 a co?- zapytał zdziwiony.
-Nic
tak się pytam.
Zjadłam
śniadanie i wybrałam się do sklepu na małe zakupy.
Gdy
byłam już przy kasie wpadłam na kogoś, tym kimś okazał się
Gerard Pique.
Ostatnio
naprawdę za często na kogoś wpadam.
-Hej,
to ty byłaś na naszym treningu, Natalia tak?
-Tak
to ja- powiedziałam i uśmiechnęłam się, zapłaciłam
i wyszłam ze sklepu tam czekał na mnie Gerard.
-Mogę
potowarzyszyć Ci w drodze do domu?
-Będzie mi bardzo miło.
Rozmawialiśmy
przez całą drogę, naprawdę bardzo miło nam się gawędziło.
Może
jednak moje życie w Barcelonie nareszcie nabierze kolorów, moje
marzenia się spełniły, poznałam moich idoli.
-Czy
miedzy tobą a Leo coś jest?- zapytał.
-Przestań, przecież znamy się tylko jeden dzień.
-Proszę cie mnie nie oszukasz, widziałem jak na ciebie patrzy.
-Przestań
ja mam dopiero 16 lat a on jest dorosły.
-No
i co z tego, przecież to jest tylko parę lat różnicy.
-Nie
wiem.
Przez
resztę drogi cały czas myślałam o tym, co powiedział mi Gerard.
-Słuchaj
Gerard ja już dojdę do domu a ty leć bo spóźnisz się na
trening.
-Ok
papa- pożegnaliśmy się buziakiem w policzek.
Wróciłam
do domu rozpakowałam zakupy i postanowiłam posprzątać.
Przebrałam
się i poszłam w kierunku stadionu, po 15 minutach Leo przyszedł, przywitałam się z nim i ruszyliśmy w stronę jego auta. Jechaliśmy
20 minut miałam czas żeby mu się przyjrzeć, był ubrany w ciemne
spodnie i beżową bluzkę wyglądał świetnie.
W
restauracji dużo rozmawialiśmy, postanowiłam powiedzieć mu prawdę.
-Leo,
mój tata niedawno zmarł dlatego przeprowadziliśmy się tutaj.
-Przykro
mi.
-To
nie wszystko raz wracałam ze sklepu i zobaczyłam mamę z Pepem
siedzieli w restauracji i trzymali się za ręce weszłam tam i
zrobiłam im awanturę od tego czasu źle mi się rozmawia z mamą, cały
czas się kłócimy a z Pepem jest jeszcze gorzej- powiedziałam i poczułam, że do moich oczy zaczęły napływać łzy.
Wyszliśmy
z restauracji a Leo mnie przytulił. W jego ramionach czułam się
tak bezpiecznie.
-Mała
spokojnie, wszystko będzie dobrze.
-Tak
bardzo brakuje mi taty. Przepraszam, że
wczoraj nie pozwoliłam odprowadzić mnie pod dom bałam się, że
ktoś nas zobaczy.
-Nic
się nie stało, ale proszę cię nie płacz- powiedział i jeszcze
mocniej mnie przytulił- Może
spotkajmy się jutro o 19 dobrze?
-Jasne.
Wróciłam
do domu przebrałam się i poszłam spać.
***
No i mamy 4 rozdział trochę dłuższy, następne będą pojawiały się co tydzień :) Jak myślicie Neymar przejdzie do Barcy? Zapraszam do komentowania.
Leo tu uchodzi za ideał ^^ A Geri jako dobry przyjaciel ;p
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej!
informacja na infatuacio.blogspot.com :>
OdpowiedzUsuńNo, no, widzę, że znajomość z Leo kwitnie. Byłabym w siódmym niebie, gdyby Messi zwrócił na mnie uwagę :D, no i był taki czuły, dał bluzę, przytulał... ^^
OdpowiedzUsuńŚwietne! Fajnie, że taki długi :)
Genialne . boskie , wyśmienite nie wiem co jeszcze napisać ;)
OdpowiedzUsuńLeo jest cudowny , dzięki temu opowiadaniu zaczynam go lubić XD
U mnie nowy ;)
Bardzo fajnie piszesz :) Podoba mi się ;)
OdpowiedzUsuńMiłe dla oka, a rozdział świetny ^^
Powodzonka jej życzę z Leo ;)
Już dzisiaj lub jutro nowy rozdział u mnie na http://teamotantocomoelfutbol.blogspot.com
Zapraszam :)
świetny rozdział. Natalia ma wielkie szczęście. sam Leo Messi od razu ją polubił a do tego poznała Gerarda Pique. na pewno dzięki piłkarzom z FC Barcelony dziewczyna pokocha stolicę Katalonii! czekam na kolejny!
UsuńZapraszam na rozdział 13 ! http://me-gusta-fcb.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na ostatni już rozdział na http://siempre-en-el-camp-nou.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńhttp://you-will-be-safe-with-me.blogspot.com/ - Nowość, zapraszam ;)
OdpowiedzUsuń